Słowo, słowo, słowo…. czy jeden i ten sam wyraz może znaczyć i brzmieć na wiele sposobów? Tajniki  pracy z tekstem i nad tekstem dnia 21 lutego w naszym gimnazjum zgłębiały dwie, liczące po 12 osób, grupy warsztatowe.

Na początku musieli przejść,  tak jak na  lekcji wychowania fizycznego, rozgrzewkę ruchową ciała, jednocześnie zapanować nad prawidłowym oddechem,  następnie rozgrzać, tak swój aparat  mowy, aby jednym tchem, a zarazem z pełną gracją, wypowiedzieć takie choćby jedno zdanie:” Ckliwy prestidigitator Todoregalowerdadero do knajpki mknie po buteleczkę spirytusiku najwydestylowaniuchiejszego dla reżysera Laubzegi, który wyreżyserował przeintelektualizowane i przeliteratulizowane dzieło pod tytułem: Trzy cytrzystki, czyli pocztmistrz z Tczewa”. UFF…….

Na łamańcami językowymi i ich poprawnością czuwałapani Ewa Jakubaszek z Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury z Białegostoku.

W drugiej części warsztatów recytatorskich obok zabawy słowem były również ćwiczenia dramowe, poszukiwanie sposobów nad dobrą interpretację tekstu, świadome posługiwanie się gestem i mimiką,  po to, aby nie mieć przysłowiowej tremy w czasie występu przed zespołem klasowym, czy też szkolną społecznością.

Warsztaty recytatorskie pokazały drogę, jaką powinien kierować się recytator przygotowujący się do występów oraz konkursów recytatorskich, ponadto jak szybko i bezboleśnie przejść naukę tekstu na pamięć.

Dziękujemy Pani Ewie Jakubaszek za cenne i praktyczne wskazówki.

Wszyscy uczestnicy swoją obecnością pokazali, że ze słowem też można poigrać a zarazem odkryć w  nim piękno.

Opracowanie: Grażyna Dryl